Selektywne odstrzały ryb kuszą
Paweł Laskowski
Jednym z aspektów łowiectwa podwodnego jest możliwość wykorzystania umiejętności łowców podwodnych w usunięciu, w sposób bardzo precyzyjny i humanitarny, gatunków ryb, które dostały się niekontrolowanie lub w wyniku bezmyślności – z winy człowieka do rodzimych wód.
Wśród polskich zbiorników śródlądowych, na palcach rąk można policzyć akweny, w których działa wyłącznie natura bez jakiejkolwiek ingerencji człowieka. Największym z nich jest jezioro Białe Wigierskie w Wigierskim Parku Narodowym. Jest to 100-hektarowe jezioro mezotroficzne o rzadko spotykanej obecnie czystości wody. Z uwagi na bezwzględną ochronę (ścisły rezerwat) nie jest udostępnione, w żaden sposób, dla turystów. Wiele lat temu zaniechano jakichkolwiek połowów ryb, ale takich zbiorników jest znikoma liczba.
Na większość polskich wód śródlądowych ma wpływ człowiek. Począwszy od systematycznego pogarszania jakości wód, poprzez nadmierne, gospodarcze i amatorskie połowy ryb, a skończywszy na ingerencji w strukturę gatunkową. Nierzadko w sposób nieprzemyślany wprowadzane (zarybiane) są gatunki obce, nigdy nie występujące w naszych wodach lub zawleczone są przypadkowo i dalej rozprzestrzeniają się w sposób naturalny. Nagminne jest również nieumiejętne zarybianie rodzimymi gatunkami. Po latach takie introdukcje okazują się tragiczne w skutkach dla miejscowej ichtiofauny i często powodują nieodwracalne zmiany w naturalnych zbiornikach.