Gospodarka rybacka w śródlądowych wodach płynących w 2017 roku. Cz. 2. Charakterystyka zarybień
Maciej Mickiewicz, Arkadiusz Wołos
Zakład Bioekonomiki Rybactwa, Instytut Rybactwa Śródlądowego w Olsztynie
Druga część opracowania o stanie rybactwa w obwodach rybackich w 2017 roku jest poświęcona zarybieniom przeprowadzonym przez uprawnionych do rybactwa. Cel badań i ich założenia metodyczne zostały przedstawione w części 1, opublikowanej w pierwszym numerze Komunikatów Rybackich z 2019 roku (Wołos i in. 2019), w której omówiono podstawowe dane o uprawnionych do rybactwa, obwodach rybackich, odłowach ryb narzędziami rybackimi, zatrudnieniu oraz połowach amatorskich.
Analizę gospodarki zarybieniowej prowadzonej w 2017 roku w publicznych śródlądowych wodach powierzchniowych płynących oparto na danych zawartych w kwestionariuszach RRW-23, które otrzymano od 412 podmiotów gospodarczych uprawnionych do rybactwa w wodach jezior, rzek i zbiorników zaporowych o łącznej powierzchni 395693,10 ha.
Analizowane podmioty w 2017 roku wprowadziły do publicznych śródlądowych wód powierzchniowych płynących łącznie 27 gatunków ryb i 1 gatunek raków (tab. 1).
Najwięcej podmiotów zarybiało gatunkami cennymi ekologicznie (gatunki drapieżne – szczupak, węgorz, sandacz, sum; karpiowate litoralowe – lin i karaś; koregonidy – sielawa i sieja; łososiowate – pstrąg potokowy; karpiowate reofilne – jaź), cennymi ekonomicznie (węgorz, sandacz, sielawa, sieja, szczupak, sum, lin) i społecznie (gatunki cenne z wędkarskiego punktu widzenia – szczupak, sandacz, pstrąg potokowy, karp, sum, lin, jaź, sieja, oraz gatunki ważne jako turystyczny produkt regionalny i przysmak kulinarny – sielawa, sieja, węgorz). Najważniejszymi gatunkami zarybiło od około 81% (szczupak) do około 13% (sieja) analizowanych podmiotów. Trzeba zaznaczyć, iż pierwszych 11 gatunków, były to te same gatunki, którymi zarybiło najwięcej podmiotów w 2016 roku (Wołos i in. 2017).
W dalszej kolejności pod względem udziału zarybiających gospodarstw znalazły się reofilne gatunki karpiowate, którymi zarybia się przede wszystkim rzeki i zbiorniki zaporowe z myślą o wędkarzach (kleń, boleń, świnka, brzana) i gatunki, których materiał zarybieniowy jest relatywnie kosztowny, głównie ze względu na trudności w jego wyhodowaniu lub pozyskaniu tarlaków (lipień, certa, łosoś, troć wędrowna). Trzeba też wspomnieć o zarybieniach gatunkami, których wprowadzanie często jest problematyczne z ekologicznego punktu widzenia oraz pod względem racjonalności ekonomiczno-gospodarczej (leszcz i płoć, a także amur i tołpyga, którymi wody obwodów rybackich można zarybiać tylko po uzyskaniu stosownego pozwolenia). Pozytywnie ocenić należy gospodarstwa zarybiające okoniem (drapieżnik), a także wspomnieć o dwóch bardzo rzadko występujących w wodach polskich gatunkach – troci jeziorowej i głowacicy, których utrzymanie w kilku polskich jeziorach i rzekach możliwe jest praktycznie tylko dzięki zarybieniom.