Czy lekarz weterynarii może być doradcą hodowcy?
Elżbieta Terech-Majewska1, Karolina Naumowicz1, Joanna Pajdak-Czaus1,
Bernard Kordas2, Andrzej Krzysztof Siwicki3
1Wydział Medycyny Weterynaryjnej, Uniwersytet Warmińsko-Mazurski w Olsztynie
2Studenckie Koło Naukowe Ichtiopatologów, Uniwersytet Warmińsko-Mazurski w Olsztynie
3Zakład Patologii i Immunologii Ryb, Instytut Rybactwa Śródlądowego w Olsztynie
Lekarz weterynarii, jako wykonujący zawód zaufania publicznego, w praktyce jest zobowiązany przede wszystkim do dochowania tajemnicy lekarskiej (Karczmarczyk 2015). To powinno stanowić dobre podstawy do budowania zaufania i współpracy. Warto w tym miejscu podkreślić, że za tzw. sukces produkcyjny w zbliżonym stopniu odpowiadają hodowca, ichtiolog i lekarz weterynarii (lek. wet., ichtiopatolog). Tym trzem stronom powinno zależeć na tym, aby cykl produkcyjny przebiegał bez zakłóceń. Zbudowanie relacji o charakterze „doradczym” polega głównie na wymianie informacji dotyczących hodowli i jej otoczenia. Za zdrowie ryb w głównej mierze odpowiada hodowca oraz ichtiolog nadzorujący produkcję. To do nich należy przestrzeganie zasad prewencji i bioasekuracji. Ichtiopatolog, aby mógł wypełniać właściwie swoją rolę powinien dobrze znać „pacjenta”, czyli całe gospodarstwo wraz z jego otoczeniem. O skuteczności jego pracy w dużym stopniu decyduje dostęp do potrzebnych informacji, które mogą mieć znaczenie dla zapewnienia właściwej ochrony zdrowia tych zwierząt. W tab. 1 zestawiono obszary informacji oraz podkreślono podmioty, od których aktywności zależy ich zakres oraz jakość. Jak wynika z tego zestawienia dla lekarza najważniejsze jest postawienie właściwej diagnozy, a w następnej kolejności dobranie właściwej metody rozwiązania problemu.
Lek. wet. dysponuje szeregiem narzędzi w swojej pracy. Najważniejszym jest możliwość szybkiej bezpośredniej diagnostyki, która stwarza szanse podjęcia działania najszybciej jak to jest możliwe. Podstawą diagnostyki jest m.in. badanie kliniczne, badanie sekcyjne i mikroskopowe, które jest możliwe do wykonania także bezpośrednio w gospodarstwie (fot.1). W badaniu klinicznym oceniamy zachowanie ryb oraz widoczne zmiany, natomiast w badaniu sekcyjnym oceniamy zmiany patologiczne na skórze i skrzelach, a także narządach wewnętrznych (Antychowicz 2016, 2017). W badaniu mikroskopowym preparatów niebarwionych zeskrobin ze skóry i skrzeli wyszukujemy pasożyty zewnętrzne (fot. 2 a, b), natomiast w preparatach z nerek oraz zeskrobin z przewodu pokarmowego poszukujemy pasożytów wewnętrznych. W trakcie tego badania możemy także wstępnie oceniać, w jaki sposób środowisko działa na strukturę skrzeli (fot. 3 a, b) (Strzyżewska i in. 2016). Możliwość bezpośredniej oceny stanu skrzeli stwarza dodatkowo możliwość oceny ich potencjału regeneracyjnego. Metody makroskopowe zwane sekcyjnymi, nekropsyjnymi lub autopsyjnymi – służą pośmiertnej ocenie całości organizmu (tuszki ryby) lub tylko jego części. Polegają przede wszystkim na oględzinach, omacywaniu i nacinaniu. Sekcja ryb stanowi nieodłączny element ichtiopatologicznego badania klinicznego, np. podczas badania sekcyjnego wątroby dokonujemy oceny jej koloru, konsystencji (na przekroju), obecności cyst bądź guzków, stopnia otłuszczenia i obecności innych makroskopowych zmian patologicznych. Stwierdzenie zmian w połączeniu z wywiadem i analizą uzyskanych informacji pozwala ocenić kondycję zdrowotną danego osobnika. Wadą makroskopowej oceny sekcyjnej jest możliwość przeoczenia zmian zachodzących na poziomie subklinicznym, komórkowym i strukturalnym. Dlatego wartościowym uzupełnieniem badań makroskopowych są metody mikroskopowe, tj. cytologia i histopatologia, jednakże są one czasochłonne i kosztochłonne (Duk i in. 2015).