Uwagi i spostrzeżenia na temat profilaktyki potarłowej sandacza
Zdzisław Zakęś
Zakład Akwakultury, Instytut Rybactwa Śródlądowego im. Stanisława Sakowicza
Ograniczeniem bardziej dynamicznego rozwoju akwakultury sandacza, zarówno tej nastawionej na produkcję materiału zarybieniowego, jak i ryb wielkości konsumpcyjnej jest wysoka śmiertelność potarłowa tego gatunku. Do tej pory do rozrodu używa się głównie ryb dzikich (pozyskanych z jezior/rzek w okresie przedtarłowym lub podczas tarła), rzadziej tarlaków stawowych, a sporadycznie są to osobniki udomowione przetrzymywane w systemach recyrkulacyjnych (RAS; Zakęś 2017). Co istotne, śmiertelność potarłowa ryb dzikich, jak i stawowych jest bardzo wysoka i często sięga ponad 90% (rys. 1). O wysokości strat decydują głównie: metody pozyskiwania ryb (tarlaki odłowione sprzętem pułapkowym (żaki, mieroża) zazwyczaj są w lepszej kondycji niż ryby pozyskane sprzętem zastawnym), doświadczenie osób odławiających ryby, metody i warunki transportu ryb do obiektu akwakultury, gdzie przeprowadzane jest tarło. Pewną rolę odgrywa też zastosowana metoda tarła. Tarło sztuczne, w którym produkty płciowe pozyskuje się przez masaż powłok brzusznych sandacza jest na pewno mniej komfortowe dla ryb, niż tarło spontaniczne na gniazda tarłowe (krześliska) umieszczone w basenach wchodzących w skład RAS (Zakęś 2017). Jednak niezależnie od metody tarła straty potarłowe sandacza należy uznać za wysokie. Jedynie w przypadku rozradzania udomowionych reproduktorów tego gatunku śmiertelność potarłowa jest zdecydowanie niższa i po 14 dniach od tarła, w przypadku samic nie przekracza 10% (rys. 1; Zakęś i in. 2013). Opracowanie metod profilaktyki tarlaków sandacza, skutkujących obniżeniem strat potarłowych miałoby więc niepodważalne walory praktyczne i ekonomiczne dla hodowców, a także byłoby bardzo ważne w kontekście szeroko rozumianego dobrostanu tego gatunku.